Pszczyńskie żubry wyszły z ukrycia 10 października. Już następnego dnia pojawili się pierwsi zwiedzający. - Tłumy ludzi ściągają do zagrody. Uczniowie i turyści zagraniczni - w tygodniu, rodziny - w każdy weekend. Terminy szkolne są rezerwowane z dużym wyprzedzeniem, ponieważ wszyscy chcą korzystać z sali multimedialnej, która powstała w dawnej leśniczówce - mówi Piotr Tetla, nadleśniczy z Kobióra.
Zagroda "Pszczyńskie żubry" jest pierwszym w Polsce południowej Ośrodkiem Edukacji Ekologicznej. Jego budowa trwała trzy lata. Sąsiaduje z zamkniętym rezerwatem, który od końca drugiej wojny światowej nigdy nie był udostępniany zwiedzającym. Obawiano się, że przypadkowe osoby mogą przywlec choroby, które wytrzebiłyby unikatowe stado żubrów z tzw. linii pszczyńskiej. Leśnicy twierdzą, że w tej kwestii nic się zmieniło, dlatego powstała zagroda.
W Jankowicach turyści mogą oglądać siedem żubrów wybranych spośród 40, które zamieszkują tamtejsze lasy. Najstarszy Plawiant ma osiem lat, najmłodszy jest jeszcze cielakiem. Żubry przebywają na 10 ha łąk i lasów. Zagroda jest otwarta codziennie z wyjątkiem poniedziałków. - Wszyscy muszą mieć jeden dzień na odpoczynek - dodaje Tetla. Nie wprowadzono jeszcze żadnych opłat.
W najbliższym czasie nadleśnictwo planuje dodatkowe inwestycje na terenie zagrody. Powstanie kolejna wiata, gdzie będzie można prowadzić lekcje lub odpocząć. - Planujemy ją wybudować w najdalszym punkcie zagrody, głęboko w lesie - mówi nadleśniczy.
Trwają także przygotowania związane z założeniem ogrodu dendrologicznego. Dla niepełnosprawnych zostanie dostosowana dwukilometrowa ścieżka dydaktyczna wokół zagrody. Wszystko to pochłonie ok. pół miliona złotych.