Muzeum instrumentów ludowych - jedno z najoryginalniejszych w Europie, stary cmentarz żydowski, unikatowy w Polsce pręgierz i lody w klimatycznej kawiarni w podziemiach ratusza. To wszystko czeka na turystę w Szydłowcu - znakomitym miejscu na jednodniową wiosenną wycieczkę.
Muzeum instrumentów ludowych, duży cmentarz żydowski (kirkut), unikatowy w Polsce pręgierz i niecodzienna kawiarnia w podziemiach ratusza. W ciepły dzień warto zaplanować krótki wypad do urokliwego Szydłowca.
Cymbały i dudy
Niewielkie miasteczko leży przy trasie międzynarodowej E-77, w odległości 29 km na południe od Radomia. Zostało założone prawie 600 lat temu przez magnacką rodzinę Szydłowieckich, potem przeszło w ręce Radziwiłłów. Swego czasu chlubiło się znanymi w całej Polsce targami żelaza i wyrobów rzemiosła ludowego. Przed 1939 r. 60 proc. mieszkańców stanowili Żydzi. Działał tu też pierwszy partyzant II wojny światowej - major Henryk "Hubal" Dobrzański. Dziś Szydłowiec wabi gości przyjazną atmosferą i unikatowymi zabytkami.
Gwizdki ze słomy, cymbały, liry, dudy? Takie instrumenty były używane przez polskich muzyków ludowych od XVII w. Dziś można je zobaczyć (i usłyszeć) w Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych w szydłowieckim zamku (ul. Sowińskiego 1, tel. 048 617 17 89
). Dla zainteresowanych pracownicy muzeum wykonają kopie instrumentów lutniczych i przeprowadzą ekspertyzę przywiezionych skrzypiec, gitary czy kontrabasu. Muzeum czynne jest codziennie, oprócz poniedziałków, w godz. 8.30-15.30, w sezonie letnim do godz. 17.30.
Kawa na pniu
Z zamku warto wybrać się na stary cmentarz żydowski - kirkut, dziś nieco zaniedbany, ale urzekający tajemniczą atmosferą. Należy do największych w Polsce zbiorów płyt nagrobnych (macew). Inskrypcje - napisy w języku hebrajskim i płaskorzeźby - podkreślają status społeczny dawnych mieszkańców Szydłowca. To jedyny ślad po tutejszych Żydach - w styczniu 1943 r. ostatni z nich zostali wywiezieni do obozów zagłady.
W Szydłowcu łatwo też przekonać się, jak karano przed wiekami. Przed frontonem późnorenesansowego ratusza wciąż stoi pręgierz miejski, datowany na 1. pol. XVII w. Pręgierz ozdobiony jest maszkaronami i stanowi zabytek unikalny w skali Polski. Turyści o słabszych nerwach, którzy zaryzykują jego oglądanie, mogą zregenerować siły w kawiarni "Piwnica szydłowiecka" w podziemiach ratusza. Kawę pije się tutaj siedząc na... ociosanych pniach drzew.
Po obiedzie warto wybrać się nad szydłowiecki zalew. Jeśli ktoś dysponuje dodatkowym wolnym dniem, może zwiedzić pobliskie Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku albo XIX-wieczną hutę żelaza w pobliskich Chlewiskach.
Do Szydłowca najlepiej dojechać autobusem PKS albo własnym transportem (zjazd z obwodnicy - trasy nr E-77). W mieście znajduje się schronisko młodzieżowe, można także znaleźć nocleg w tutejszych zajazdach.
Małgorzata Olszewska
Źródło informacji: INTERIA.PL